środa, 25 listopada 2015

mars

Ten pazernie chciwy bankier ma pozałatwiać wszystkie sprawy, aby w jego banku było konto programu marsjańskiego, na którym zgromadzi 10 mld. Przecież od razu ich nie wyda. W jego interesie jest, aby astronauci przebywali na Marsie długo, zatem to nie lot dla pilotów, przy założeniu, że po wylądowaniu szybko sprzeda akcje i druga transza 10 mld wystarczy na dostawy oraz powrót. Też nie wyda ich od razu. Jak zarobi mając te pieniądze na koncie w swoim banku, to już jego zysk. Zatem skok na Marsa i z powrotem dla narodu, a skok na kasę dla bankiera, naukowców i inżynierów. Najważniejsze jest to, że droga dla marsjańskiego biznesu nie jest opodatkowana, jak ścieżki rowerowe. Jak to już pisałem, za 10 mld USD to da się najwyżej dostarczyć trupy kosmonautów na orbitę wokół Marsa. Za 100 mld USD także. Misja na Marsa bez ofiar śmiertelnych wymaga dziś wydania co najmniej 1000 mld USD, czyli jakieś dwa razy tyle ile cały PKB Polski albo ponad 5% PKB USA. To jest teoretycznie w możliwościach USA i Chin a nawet i Rosji. Pytanie tylko: jaki to ma sens?
Przypominam, że koszt programu Apollo wynosił oficjalnie około 150 mld dzisiejszych dolarów USA, a w rzeczywistości znacznie więcej, a przecież lot na Księżyc trwał tylko 3 dni a na Marsa musi on potrwać co najmniej 150 dni, czyli 50 razy dłużej. Internet - "Bilet w jedną stronę na Marsa - NASA planuje początek kolonizacji w 2030 roku" - podane jest $10mld koszt wysłania ludzi w jedną stronę na Marsa. Dlatego w szkicu idei jest $20mld. W szkicu idei sens jest taki: dla sukcesu narodowego kapitalizmu, dla zysku chwilówki bez kosztów bankiera, który załatwi wszystkie sprawy na "tak" i zrealizuje operacje finansowe, firmy przyjmującej zlecenie i miejsca pracy dla naukowców oraz inżynierów w ramach programu marsjańskiego. Ponieważ skala finansowego punktu odniesienia jest znacząca między naszymi wpisami proponuję ten watek ekonomiczny zakończyć.

wtorek, 14 kwietnia 2015

kobiecy świat

Byłbym spokojny o przyszłość pokolenia Monster High. Bo kiedy dać spokój Barbie i przeanalizować bajki Andersena, czy braci Grimm, to dziw bierze, że świat nadal się kręci.  niby wszystko się zgadza, ale barbie ma w sobie tyle niezależności co gospodyni domowa na prozacu. nawet będąc weterynarzem czy nauczycielką ma się przede wszystkim podobać, a jedyne czego nie ma to duże oczy. nie śmiem twierdzić, że lalki bratz czy monster high są lepsze, gorsze czy bardziej feministyczne niż barbie, bo nie są. jednak ich symbolika jest dla mnie odmienna niż dla p. redaktor. brak atrybutów “kariery” (lol) nie świadczy moim zdaniem o redukcji ich hmm… osobowości, ale bardziej realistycznym podejściu do dziecięcej zabawy. ręka w górę, kto w dzieciństwie bawił się w mamę…? no, chyba moja babcia (chociaż tak na 100% nie jestem pewna). moja mama była radiotelegrafistką w czołgu, ja bawiłam się w Indianę Jonesa, a moja młoda lata na miotle. dzieci nie chcą wcale ćwiczyć ról społecznych w zabawie, to dorośli je w to wtłaczają, niezależnie od tego czy to zabawkowy odkurzaczyk czy barbie- lekarka, weterynarka i coś  tam (bez jaj z tą karierą, o ile się nie mylę nie ma barbie- strażaczki, fizyczki nuklearnej czy nawet policyjnego nurka). jedyne do czego można się przyczepić to permanentny makijaż, bo nie wiem, gdzie te lalki mają większy biust niż barbie, ale z pewnością nie ma go ta, którą ma moja młoda. seksowne czy nie z pewnością są to nastolatki, nie trzydziestoletnie kobiety. a wgl argument o “seksualizacji” ciężko mnie, pardon, wkurwia, bo od tego już niedaleko do lalek w burkach i slut-shamingu.Jak ktoś w reklamie pokaże za dużo damskiego tyłka, instytucja stojąca na straży – chyba moralności? – zaraz reaguje.
W przypadku wciskania “ciemnoty” jakoś nikt się nie kwapi; jest taka reklama, pierwszego leku na wirusy i to bez recepty. Może wystawić ich do Nobla?
 A jakie szczęście, że nikt nie czyta Biblii, szczególnie Starego Testamentu…

czwartek, 12 marca 2015

finansowanie

Branie kredytu, to smutna ostateczność. Tylko głupi bierze kredyt, jeżeli nie musi. Lepiej rozwijać się pomału za swoje, niż szybko za kredyt. Pracownicy agencji dostaną wysokie pensje i 13-tki bez żadnej odpowiedzialności za wykonaną pracę a przedsiębiorcy jak zwykle... Wszystkie dotacje w Polsce to kasa dla kolesiów z tworzonych na kolanie firm szkolących o niczym. Często operuje się tam górnolotnymi terminami "lidera" i "managera", aby profesjonalnie to brzmiało. Ogromna część z pieniędzy unijnych idzie na wynagrodzenie tych szkoleniowców, gdzie często płaci się im po 2-3 tys. zł za godzinę gadania o niczym. A w zasadzie oni sami sobie to wypłacają, bo są założycielami tych śmiesznych firm szkoleniowych. Kiedyś pamiętam chciałem starać się o dotację na 50 tys. na założenie firmy. Wówczas się okazało, że najpierw obowiązkowe jest szkolenie na które trzeba było jeździć ponad 200 km do jakieś dziury choć mieszkam w Warszawie i można było to prościej zorganizować. Potem się okazało, że szkolenie robi prywatna firma wybrana przez PARP w niejasnych okolicznościach. Potem się okazało, że szkolenie robią dla 48 osób, a dotacje dostanie finalnie tylko 18. Spytałem o kryteria uzyskania dotacji po szkoleniu. Usłyszałem, że będzie o tym decydować komisja tej prywatnej firmy organizującej szkolenie. Na szczęście "życzliwa" osoba powiedziała mi wiedząc, że musiałbym dojeżdżać 200 km, że jeszcze przed szkoleniem wszystkie premiowane dotacją miejsca są obsadzone przez kolesiów kierownictwa tej prywatnej firmy. Tyle mam do powiedzenia na temat dotacji w Polsce. Humor satyra - doradza gość ktory nie miał nawet straganu z pietruszką- komu? Jak może zdrowo myślący mały przedsiębiorca ładować się w kredyt wiedząc ,że w kazdej chwili przegra przetarg - no chyba że na czas dostanie kase i zdązy wręczyć łapówkę /oby przyjęli/ i wtedy kredyt może się nadać .Nie wierzysz? załóż firmę -to się przekonasz. Na stronach o funduszach same sukcesy !!! Ofert tez są a jakże. Nawet do miliona zł, od zero %. Tyle ,że gdy gdziekolwiek zadzwonic do autoryzowanych agencji, to okazuje się, że maja tylko niektóre najwyzej do 40 tys. Na pytanie dlaczego takie bzdury maja na swoich stronach , to panienki odpowiadaja, ze one za to nie odpowiadają. no i wszedzie proponuja szkolenia.tego akurat to jest multum. Te pieniadze to jak poprzednik pisał sa dla specjalnie utworzonych przez kolesi firm szkoleniowych i doradczych. A co oni sa w stanie kogos wyszkolić , skoro nawet na swoich stronach piszą rzeczy nijak nieopdpowiadajace rzeczywistosci.

kredyt dla mikro firm

Swego czasu chciałem pomocy finansowej w PARP-łódź. Miałem zadłużenie w Zusie-odmówili mi.Teraz się pałętają bo nie mają komu dawać. Dalej k...a lekceważcie małe firmy to niedługo pójdziecie w p...u na bruk i nikt za wami płakać nie będzie. Alternatywą dla małej firmy i nie tylko jest działalnosć angielska-o wiele prostsza i tańsza.Urzędasom dziekujemy-bujajcie się we własnym sosie. Co nawarzyliście przez lata razem z politykami to teraz wypijcie. akie doradztwo trzeba oplacic ,tak jaka to pomoc . Biznes-plan kosztuje od 4tysiecy wzwyż ... . Czemu rzemiosło i male przedsiębiorstwa nie maja dotacji np. jak rolnicy?! Rzemiosło nie ma nic tak ,jak zauważono nie mogą uzyskac nawet kredtu... mało to nawet nie mogą być żyrantami w bankach. Zapomniany ,odrzucony odłam gospodarczy a jak istotny często z dziada pradziada dziedziczony . Produkty z Chin tego nie zastapia a chleba tam tez nie upieka itd. itd.. Może chętniej brali by kredyty gdyby nie inne koszty. Od początku podatki, ZUS i inne srodki zniechecajace do rozpoczęcia działalności. Człowiek jeszcze nie zarabia a już go okradają. Zero pomocy ze strony państwa. Boją się kredytów,bo w Polsce nie opłaca się być ani pracownikiem ani pracodawcą.Długi powstają bardzo szybko a komornik, ZUS i US tylko ręce zacierają. Państwo Polskie zniszczy każdego przeciętnego obywatela, który chce uczciwie pracować i godnie żyć. Bez afer i przekrętów. Tak jestem podekscytowany tymi dotacjami, że w marcu przenoszę firmę do Anglii. Świadczę usługi więc nikt mi nie udowodni gdzie faktycznie wykonuję moją pracę. Będę płacił składki i podatki Królowej Brytyjskiej, a Polskę i jej polityków mam głęboko w d...e. Jeżeli tylko ktoś ma taką możliwość to gorąco polecam taką opcję. Kolejny pic na wodę pomyślany po to by ustawić kolesiów. W PARP-ie stojąc w kolejce do złożenia wniosku z programów UE usłyszałem od przechodzących urzędasów "znowu ci złodzieje stoją po nasze pieniądze". To oddaje smutną prawdę- programy wymyślają dla siebie (urzędniczyn) i swoich kolesiów, oni mają do nich dostęp, oni korzystają z unijnej kasy. To prawda co napisał kolego. Obsługa kredyty lub leasingu powala. I jak zawsze efekt skali pojawia się w finansach. A oni ( bankowcy ) zacierają ręce. PARP to jakaś pomyłka. Pomysły o dotacje ocenia banda "znawców" po studiach, którzy nigdy żadnego biznesu nie prowadzili i nic o tym nie wiedzą. Nie masz układów, nie masz dotacji. ak to było z pomocą dla firm w TYM kraju. Na początku lat 90 oferowano pomoc państwa dla firm w postaci kredytów z przeznaczeniem na rozwój. Brak mojego ojca dostał taki kredyt wg przelicznika preferencyjnego opartego o jakiś kurs lira włoskiego ( początek lat 90 ) zabezpieczonego gwarancją rządową. Ktoś w ministerstwie finansów wpadł na pomysł, aby po poru miesiącach w wprowadzić zmenenny przelicznik bankowy, coby dofinansowanie nie osłabiło budżetu państwa. Jak to zrobiono? Zawiło się kilku gości z propozycją podpisania aneksu ( ludzie z ministerstwa finansów ) do umowy kredytowej no i zaczęły w tym czasie pojawiać się kontrole skarbowe nękające o pierdoły ( szok ) Nie pozostało nic innego jak podpisać aneks i zapłać za wspaniałomyślność naszego rządu. Patrząc z perspektywy tamtych lat i chwili obecnej stwierdzam, że nigdy nie będzie w tym kraju świadomości budowania rodzimego kapitału i wsparcia urzędników ( nie ma takich urzędników ) w tym dążeniu. Jak z tego wyszedł brat ojca? Wspólnie sprężyli się działali ze zdwojoną siłą ciągnąc małą firmę. Ostatecznie gdyby wzięli kredyt w normalnym banku PKO wyszło by taniej.